Pożegnanie przyjaciela

13.03.2025 r. Na Cmentarzu Łostowickim po Mszy św w kościele pw. św Jakuba pożegnaliśmy Andrzeja Lejmana. Członka założyciela Stowarzyszenia Park On. Jako jeden z kilku osób podjął wyzwanie walki o własną sprawność i niezależność. Na przekór statystykom. Niezwykle sumienny i odpowiedzialny. Z Chochlikiem w oku. Nie poddawał się nigdy. Skromny i wytrwały. Zawsze zaskakiwał nas jak wiele ma siły mimo choroby. Nie stosował wobec siebie taryfy ulgowej. Nie ma sali? Ćwiczymy w altanie w Parku – Andrzej był pierwszy. Trzeba jechać na drugi koniec miasta- bez spóźnienia meldował się na zajęciach. Tak smutno, że kiedy były już najlepsze warunki choroba odebrała mu szansę na cieszenie się z tego komfortu. Nigdy się nie skarżył. Bardzo szlachetny w swoich wyborach życiowych. Kultura. Szacunek do innych. Odważny i pokorny. W grupie bywał milczący, ale nie dlatego, że nie miał nic do powiedzenia. Dzielił się swoimi mądrymi przemyśleniami, nierzadko okraszonymi dowcipem, kiedy rozmówca chciał usłyszeć Jego zdanie. Nigdy przerywając czy narzucając innym swoich przemyśleń. Otwarty na nowe wyzwania i kreatywny, co udowadniał wielokrotnie na zajęciach artystycznych czy ruchowych. Podczas pożegnania mieliśmy szansę dowiedzieć się, że był w Służbie Mężczyzn Semper Fidelis od momentu jej założenia. Wielokrotnie widywałam jak nosił krzyż, nagłośnienie czy feretron podczas Oliwskiej Pielgrzymki do Wejherowa. Podczas spacerów z psem miałam szansę spotkać go codziennie rankiem kiedy szedł na mszę do kościoła.

W mojej pamięci pozostanie popołudnie kiedy podczas zajęć z Katarzyną Pastuszak i Natalią Chylińską tańczyliśmy w Altanie połączeni nićmi. Tak wiele śmiechu towarzyszyło nam podczas tych zajęć. Na Jego twarzy malowało się rozbawienie, takie czyste i radosne jakie najczęściej przydarza się dzieciom.

Wierzę, że tak jak tego pragnął Andrzej, poczucie szczęścia jakiego namiastkę mogliśmy doświadczyć tamtego lata jest Jego udziałem w Ojczyźnie Niebieskiej. Do zobaczenia.
U.W.

Skip to content